Magda Gessler wpadła na świetny pomysł. Otworzyła w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu lokal nawiązujący klimatem do głębokiego PRLu. Wpisujący się idealnie w tempo dzisiejszego życia . Mam problem ze sklasyfikowaniem Przekąsek-Zakąsek. Nie jest to lunch bar, nie jest to restauracja. To taka nietuzinkowa knajpa łącząca jedzenie na szybko z dobrym napitkiem. W cenie 4 zlotych mozemy tam zakosztować pięćdziesiątki wódki, małego piwa lub lampki wina. Do tego można zakąsić śledziem, białą kiełbasą lub gzikiem. Świetność lokalu opiera się właśnie na prostocie. Tam się nie siedzi jak w tradycyjnym jadle. Wzdłuż pociągniętego na całą długość knajpy baru porozmieszczano honkery. Znajdziemy je także wzdłuż okien. Na wpół stojąc podjada się szybko, popija szczeniaczkiem i rusza się dalej. Jedzenie jest znośne, a dla głodnych czy niedojedzonych/niedopitych wręcz wyśmienite. Atmosfera jak z amerykańskich filmów. Gwar i fantastyczny barowy klimat. Miejsce idealne na szybki biforek, odpowiedni podkład, późniejsze dokręcanie śruby, pijacką gastro-fazę lub finalne dożynki. Tu się wpada, ładuje bateryjki i wypada. Lokal otwarty dwadzieścia cztery godziny na dobę. Do zakąsek chadzają nie tylko artyści z filharmonii – znajdziemy tu pełen przegląd społeczeństwa. Razić może tłok i ewentualne skutki spoźycia u co po niektórych. Poza tym miejsce kultowe.
Gdzie: Warszawa, Krakowskie Przedmieście i róg ulicy Ossolińskich
Ile: od 4 złotych