W ostatnią niedzielę zaczęły się zawody Red Bull X-Alps. Coś między naszym rodzimym biegiem katorżnika a – a właśnie czym? Nie znajdziemy odpowiednika. Wyścig o to, kto z 30 zawodników najszybciej pokona trasę wiodącą z Salzburga do Monaco. Warunek jest prosty – można ją przejść lub przelecieć na paralotni. Trasa liczy w linii prostej 864km, ale w rzeczywistości to około 1500m. Nie ma obostrzeń czasowych. Im mniej snu, tym lepiej.
Red Bull inwestuje nie tylko w dyscypliny – jak Poznań 06.08.2011 i Red Bull X-Fighters. Stawia też na pokręconych twardzieli. Na przykład taki Heikki Rosa. Myślicie, że sponsorują go, bo jest przystojnym blondynem? W 2001 roku pobił rekord skacząc na wysokość ponad 9,3 metra nad copingiem. Albo Felix Baumgarten – base jumper. Człowiek, który wznosi te dyscyplinę dosłownie na zupełnie nowe poziomy. Można by wymieniać – Axel Cruysberghs, Jarek Hampel, Sebastian Vettel.
Wracając do X-Alps – niezły hardcore, prawda? Taki triathlon dla twardzieli. Mamy tam też i swojego rodzynka. Jedynym od nas, który przeszedł kwalifikacje jest Paweł Faron z Żywca. Członek Polskiej Kadry Paralotniowej. Także wielbiciel lotów alpejskich. Na przejście trasy ma prosty plan. Jak najwięcej lecieć – pokonanie 100 kilometrów w Alpach na paralotni zajmuje 6/7 godzin – i jak najmniej iść. Pomysł wydaje się super. Tylko, jak sam mówi, nie tylko on tak kombinuje. Będziemy mu kibicować.
A gdzie będzie można śledzić jego poczynania? Na www.redbullxalps.com i off.sport.pl. Krótką charakterystykę Pawła znajdziecie na TU.