Pierwszy raz usłyszałem o Sony Playstation Vita oglądając Ligę Mistrzów. Wiadomo, że Sony jest oficjalnym sponsorem rozgrywek. Więc tak sobie siedziałem, oglądałem tego Messiego z Xavim i co chwilę migała mi ta nazwa. Postanowiłem sprawdzić, co to zacz.
Jak dla mnie Vita jest spóźnioną odpowiedzią na wszechobecne tablety i łączyć ma w sobie funkcje multimedialne z rozbudowaną opcją dla gracza. Pierwsze co zauważamy, to bardzo dobre spasowanie detali. Wykończenie jest na bardzo wysokim poziomie. Ekran – Oled o przekątnej 5 cali, pojemnościowy z rozdzielczością 960×544, 16 milionów kolorów. Dobra ostrość, kontrast, bardzo dobre odwzorowanie kolorów. Cieszy oko. Ale to nie wszystko – pojemnościowy panel dotykowy znajdziemy także z tyłu. Po co tyle aktywnej powierzchni? Ano by wraz z dwoma analogowymi gałkami i krzyżakiem (D-Pad) umożliwić jak najlepszą sterowność. Sterować możemy także za pomocą trójosiowego: żyroskopu, akcelerometru i kompasu elektronicznego.
Gry zaiwaniają aż miło. Wszystko dzięki 4-rdzeniowemu procesorowi ARM Cortex-A9 MPCore (45nm,32bit) i pamięci 512 RAM ze 128 VRAM. Może Wam się wydawać, że operacyjnej jest za mało. Wierzcie mi – wystarczy. Oprócz tego także standardowe zabawki. Dwie kamery po 0,3Mpx każda, mikrofon, opcja 3G i GPS. Oczywiście WiFi.
Problemem może być słabo działająca przeglądarka WWW, kiepska bateria i masa dodatków dostępnych dedykowanych tylko i wyłącznie dla tej konsoli. Nie wejdzie tu na przykład standardowa karta MicroSD, ale NVG. No i mało jest obecnie na nią gier, słabo wykorzystujących ogromny potencjał.
Jeśli jednak szukasz wypasionej konsoli do gier, z prawdziwym wodotryskiem, to nie ma co się zastanawiać. Grywalność i jakość ekranu wbijają w fotel, a dodatkowe bajery pozwolą pobawić się w coś poza tradycyjną rozgrywką.
Gdzie: komputronik.pl
Ile: 1099zł