Moherowe sweterki wracają do łask. Zapewne każda z Was pamięta szał na kudłate pulowery sprzed kilku(nastu?) sezonów. Do niedawna słowo "moher" nie było jednak zbyt dobrze kojarzone. Nie wnikając w żaden sposób w etymologię tego słowa, warto wspomnieć, że po wielu latach "kłaczaste wdzianka" znowu podbijają salony zarówno w Polsce jak i na świecie. A sam puchaty materiał wykroczył daleko poza ówczesne kanony. Prezentująca swe wdzięki na czerwonym dywanie Angelina Jolie, odziana w moherowe bolerko, czy choćby rodzima aktorka Anna Mucha, "lansująca się" w żółtym, puchatym pulowerku w jednej z telewizji śniadaniowych, nikogo już nie dziwi. Tak, tak drogie panie, ten wyśmiewany do niedawna moher na dobre zadomowił się w świecie mody.
"Charakterne sweterki", jak pieszczotliwie nazywane są przez niektóre swoje fanki, od nowa opanowały wybiegi i czerwone dywany. Lana Del Rey wygląd w nich słodki o dziewczęco. I to nie tylko w postaci swetrów, ale również sukienek. Wspomniana wyżej Angelina założyła taką na premierę jednego ze swoich filmów. Odważny fason kreacji, duży dekolt oraz spore, sięgające uda rozcięcie sprawiły, że wyglądała w niej zjawiskowo.
Jednak w pamięci wielu z nas puszysty materiał nadal kojarzony jest głównie z pamiętnymi, kłaczastymi pulowerami. Przez wielu uznawany za jeden z największych niewypałów poprzedniej epoki, inni dostrzegają w nim dyskretny urok. Faktem jest, że utrwalił się w naszej świadomości, jako jeden z symboli tamtej dekady. A dziś? Czy przetrwa próbę czasu i zagości "na salonach" nieco dłużej? Trudno powiedzieć. Czas pokaże. Jedno jest pewne-moherowe wdzianka przeżywają prawdziwy renesans i skutecznie próbują wyjść z cienia popularnych niegdyś beretów.
Hit czy kit? Tę kwestię pozostawiam do oceny każdej z Was. Z pewnością czas zweryfikuje, czy był to tylko chwilowy "powrót do przeszłości" czy może moda po raz kolejny zatoczyła koło?
Weronika Barnat
Joanna
