Na skali paniki wybieranie i kupowanie prezentu na walentynki jest dość wysoko. Gdzieś między prezentem gwiazdkowym a urodzinowym. Przeszkód jest wiele – i nie mam tu na myśli braku pieniędzy, czy na przykład niedostępności upatrzonego przedmiotu. Tu sam wybór jest koszmarem. Niewielu stać na chłodną kalkulację i zimnokrwiste podejście do tematu. Wybranka przyjąć prezent pewnie przyjmie, ale czego to się później nie nasłuchamy. Od niej w półsłówkach, od szwagierki, matki, teściowej, koleżanek. Że się jej nie słucha, że się jej nie zna. A trzeba było to wybrać, a trzeba było się zapytać. No katorga po prostu.
Obecnie już jest trochę za późno na spacery po centrach handlowych i niezobowiązujące wypytywanie o gusta. Proponuję zrobić trochę inaczej. Rozejrzyjcie się, jaką biżuterię używa. Zerknijcie, czy jest to białe złoto, czy może co innego. Czy lubi starocie, czy może insze dodatki. W razie już kompletnego dramatu zapytajcie waszej wsólnej dobrej koleżanki. Tylko dyskretnie!!
Poniżej przedstawiam Wam dwie propozycje ze srebra. Jeśli Wasza kobieta jest wielbicielką czerwonego złota to na stronach tego sklepu też będziecie mieli w czym wybierać. Tylko pamiętajcie – zanim kupicie warto jest zasięgnąć opinii drugiej przedstawicielki płci pięknej.
Na głębszą kieszeń – z kolekcji "Przeminęło z wiatrem". Wisiorek/puzdereczko z perłami i markazytami. Może w nim przechowywać Wasze zdjęcie, kawałek zęba, czy pukiel włosów. Prezentuje się bardzo dobrze.
Ile: 649zł
Do tego prosty srebrny łańcuszek. Rozmiar 45cm, splot "żmijkowy", próba 0,925.
Ile: 105zł
Na mniej przygotowanych czeka "walentynkowa cena", czyli sensowny zestaw: zawieszka i kolczyki w całości wykańczane cyrkoniami. Do tego łańcuszek 45cm i całość ze srebra próby 0,925.
Ile: 99zł
Wszystko znajdziemy w: yes.pl